Kształcenie zawodowe w Polsce jest na dość niskim poziomie w kwestii przygotowania praktycznego i potrzebna jest gruntowna reforma tegoż systemu. Nawet z własnego doświadczenia wiem, że „praktyki” w szkołach są niedostosowane do potrzeb uczniów. Na moim kierunku, czyli mechatronik praktyki wchodzą dopiero w trzeciej klasie i jest to miesiąc pracy – sytuacja i tak się poprawiła, bo nie tak dawno było to tylko pół miesiąca. Trudno jest nauczyć się fachu tylko na papierze. Nawet tak zwany „praktyczny” egzamin zawodowy jest właściwie egzaminem teoretycznym, pisanym na kartce.
Obecnie bezrobocie wśród młodych ludzi osiągnęło poziom 30% i jest to ponad 700tys. osób do 30-ego roku życia. Na większości ofert pracy jest wymagane kilkuletnie doświadczenie. Przedsiębiorcy boją się zatrudniać świeżych absolwentów szkół właśnie z powodu złego wyszkolenia i nie przygotowania do praktycznego działania. Państwo powinno stworzyć dobre warunki kształcenia dla młodych obywateli.
Z mojego doświadczenia obecnie praktyki często sprowadzają się do jakiejś formy pracowni, co nie przynosi dużych efektów, a jest to kosztowne, albo co gorsza, albo co gorsza jest to przysłowiowe zamiatanie podłogi. Uczniowie nie mają do roboty nic konstruktywnego i obijają się, co później skutkuje nie tylko brakiem wiedzy praktycznej, lecz też złym stosunkiem do pracy.
Rozwiązanie tego problemu jest proste – szkoły powinny rozpocząć szeroką współpracę z prywatnymi firmami w sprawie zatrudnienia uczniów w ich zakładach za niewielkie sumy, bądź za darmo, co już byłoby szczególnymi ustaleniami między stronami. Dobrze by było, gdyby przy okazji odprowadzane były składki ubezpieczeń społecznych. Jeżeli z kolei jakiś uczeń mimo zleconej pracy się obija, to powinien ponieść odpowiednie konsekwencje. Takim rozwiązaniem za jednym zamachem można rozwiązać problemy braku wiedzy oraz „problemy wychowawcze”.
Ogromnym plusem, a poniekąd i celem tej reformy jest pobudzenie gospodarki. Otóż dzięki uczniom koszta pracy stanowią mniejszą część w wartości produktów, co powoduje spadek cen. Dzięki spadkowi cen konsumentów będzie stać na kupno większej ilości produktów. Bezrobocie również drastycznie spadnie.
Gospodarka, to system naczyń połączonych i wbrew pozorom jedna mała zmiana może wprowadzić gospodarkę we spiralę wzrostu.