Wybory do Europarlamentu

Zbliżają się wybory do Parlamentu Europejskiego, dlatego warto przypomnieć to i owo, najpierw jednak chciałbym powiedzieć o narastającym problemie w UE. Otóż ten problem to malejąca frekwencja w całej Unii – od 1979 roku, do ostatnich wyborów w 2009 spadła z paziom prawie 62% do zaledwie 43%. Po części to jest spowodowane przyjęciem wielu nowych państw w szeregi UE, ale nie tylko. W takich państwach jak Francja, Czy Włochy frekwencja maleje co każde pięć lat.

Co ciekawe nawet u nas prawdopodobnie frekwencja w tym roku będzie najniższa w historii. Pomimo i tak już niskiej frekwencji – 20% (2004) i 24% (2009) wg. badań CBOS w tym roku chętnych do pójścia na wybory jest mniej o ok. 2% niż przy pierwszych wyborach do PE. Ten wynik jest również oceną działań Unii przez obywateli poszczególnych państw – w Wielkiej Brytanii w poprzednich wyborach zagłosowało 37%, a 2 99r. zaledwie 24%.
Chciałem dziś również odpowiedzieć na kilka pytań, pierwszym jest:

3a

Być może niska frekwencja spowodowana jest tym, że „za dużo wiemy” o politykach. Mam na myśli to, że otrzymują oni ogromne wynagrodzenie przy małej ilości pracy jaką wkładają. Posłowie do Europarlamentu zarabiają ok 26 000 zł na rękę. Trzeba jeszcze dodać zwrot kosztów za prowadzenie biura – ok. 16 000zł, zwrot za podróże do innych krajów to kolejne 16 000zł. Posłowie dostają też pieniądze za uczestnictwo w posiedzeniach i zwrot kosztów zakwaterowania. Nie słyszymy jednak wiele o pracy Europosłów, a częściej o brawurowej jeździe, czy różnych aferach.

3c

Co zatem jest ważne przy wyborze przyszłych posłów do Parlamentu Europejskiego? Hmm… Z pewnością nie powinniśmy patrzeć na partie, z której kandydat startuje, ponieważ one często biorą w swoje szeregi celebrytów, którzy nie mogą wiedzieć co i jak powinny robić jako Europosłowie. Na przykład Tomasz Adamek – cenię go jako bardzo dobrego boksera, ale nie mogę sobie go wyobrazić w roli posła. Z całym szacunkiem dla Pana Adamka – po co się tam pchać? Ja z pewnością nie zagłosowałbym na niego. Innym przykładem jest pan „utopimy księdza”, który skutecznie przyciągnął do siebie uwagę, ale czy to znaczy, że mam na niego głosować – z pewnością nie.

3b

Czego więc powinniśmy oczekiwać od przyszłych europosłów? Z pewnością – powagi i tego, że nie będą nadużywać swojej władzy i możliwości. Parlament Europejski to nie mogą być 5-cio letnie opłacane wakacje. Posłowie powinni być obecni na posiedzeniach i często się udzielać – z tym jednak jest znaczny problem. Bardzo przydatna jest również bardzo dobra znajomość angielskiego i tutaj też są duże braki.

PE – wojna nie taka totalna…

Parlament Europejski uchwalił dyrektywę „anty-tytoniową”, pomimo jednak wcześniejszych przewidywań nie jest ona taka rygorystyczna. W PE lobbowało wiele stron – zgłoszono ponad 1000 poprawek. Wygrał umiarkowany projekt, który przewiduje wprowadzenie zakazu sprzedaży papierosów mentolowych, ale dopiero za 8 lat. Dodatkowo 65% opakowań papierosów mają zajmować słowne i obrazowe ostrzeżenia. O co jednak ta walka się toczy, jakie będą skutki nowego prawa?

Zwolennicy dyrektywy obostrzającej prawo tytoniowe postulują, jakoby miała ona uratować wielu ludzi przed wpadnięciem w nałóg, a także pomóc części obecnych palaczy rzucić. Przeciwnicy zaś wskazują na straty ekonomiczne, jakie niesie ze sobą nowa reforma. Zastanówmy się kto ma ile racji.

Jaki wpływ na palaczy oraz tych potencjalnych nałogowców ma mieć wyeliminowanie „mentoli” oraz, co ostatecznie nie weszło w życie slimów? Na pewno dla części osób – tych nie bardzo zaangażowanych będzie to zniechęcenie, jednak dla osób już uzależnionych, to będzie tylko okazja na przerzucenie się na inny rodzaj papierosów.

Jaki wpływ to będzie mieć na ekonomię? Na pewno utrata rynku papierosów mentolowych będzie mieć negatywny wpływ, jednakże pustka nie będzie trwać długo i większość popytu, a co za tym idzie i podaży przejdzie na inne rodzaje papierosów.

Trzeba dodać, że to jeszcze nie koniec drogi, ponieważ Parlament Europejski zdecydował o rozpoczęciu negocjacji nowej dyrektywy z państwami członkowskimi UE. Jeszcze długo przyjdzie nam czekać na efekty, a koncerny tytoniowe z pewnością będą w stanie przygotować się do zmiany.