Marnotrawstwo jedzenia przez ludzi jest wielkim problemem. Z ostatniego reportażu z 24 Grudnia 2012r. wynika, że w Unii Europejskiej rocznie marnuje się 90 ton żywności. Niestety tylko Polacy wyrzucają 9 ton rocznie. Z wcześniejszych badań wynika, że marnujemy ok. 30% żywności – 2/3 to żywność wyrzucana przez sklepy, a 1/3 przez konsumentów. Z mojego punktu widzenia taki fenomen jest nadzwyczaj dziwny, ponieważ u mnie w domu wyrzucam coś jeśli jest nie świeże – co zdarza się rzadko. Trudno mi mówić o liczbach, ale jest to max. 1% – tym bardziej mnie dziwi postawa europejczyków.
Wracając do głównego celu wypowiedzi – trzeba to zmienić. Aby zmniejszyć te wskaźniki trzeba działać wielotorowo:
Po pierwsze to co zawsze trzeba robić. czyli kampanie uświadamiające itp., ażeby wpłynąć na wzorce zachowań, które to są przyczyną tych zjawisk.
Po drugie jako, że zanim owe wzorce się zmienią może minąć nawet dziesiątki lat (jak nie więcej) trzeba działać natychmiastowo. Otóż wg. mnie ludzie, kiedy widzą, że coś się przeterminowało lub zaraz to się stanie wyrzucają to do kosza (jako, że ja do takich sytuacji nie dopuszczam nie wiem, czy dobrze wnioskuję). Trzeba wprowadzić system (głównie dla sklepów i innych firm), który pozwoli na łatwe przekazanie niepotrzebnej żywności. Chodzi tu głównie o żywność bliską przeterminowania, lub odrobinę przeterminowaną, która jest zdatna do spożycia.
Do osiągnięcia tego drugiego celu najprostszym sposobem jest rządowe wsparcie, dla organizacji pozarządowych, które mogą się tym zająć. Dzięki temu nie trzeba będzie tworzyć jakichś nowych instytucji itp. Chodzi tu o wsparcie zarówno finansowe, jak i logistyczne. Wątpię jednak, żeby pomimo tego ten system objął swoim zasięgiem wszystkie miejscowości.