Nagość w pokrzywach, czyli liberalizm i socjalizm

Liberalizm i socjalizm, to jak określanie świata i ludzi kolorem czarnym i białym. Liberalizm zakłada, że przynajmniej znakomita większość ludzi, o ile nie wszyscy, to samolubni indywidualiści. Socjalizm zaś mówi, że ludzie to altruiści. Podstawy tych dwóch „religii” ekonomicznych są całkowicie oderwane od rzeczywistości. Jak można budować dom, jeżeli nie wybrało się dobrego gruntu i nie zbudowało silnych fundamentów?

Jeżeli całkowicie oddamy się któremuś z tych nurtów, to w pewnym momencie zdamy sobie sprawę, że jesteśmy nadzy w pokrzywach. Świat nie jest czarno biały.

Dla przykładu liberalne teorie zakładają, że ludzie nie kradną i nie zabijają ze strachu przed prawem. Po części to z pewnością prawda, ale zastanówcie się ile razy mogliście coś ukraść. Pomyślcie np. o kradzieży w sklepie samoobsługowym – nie kradniecie ze względu na prawo, czy może dlatego, że to niemoralne i złe? Liberalni teoretycy nie biorą pod uwagę kodeksu moralnego, który jest podstawą naszej cywilizacji.

Z kolei socjalizm zakładają, że ludzie zrobią wszystko dla innych i ze dobro innych jest dla ludzi na pierwszym miejscu. To też nie jest prawda, ponieważ z reguły ludzie na pierwszym miejscu stawiają dobro ich samych oraz ich najbliższej rodziny.

Budując podstawy ekonomii musimy opierać się na prawdzie o ludziach, ponieważ to ludzie są najważniejszym elementem w tej układance. Musimy uwzględnić, że ludzie mają w sobie zarówno pierwiastek altruizmu, jak i samolubności.

Dlatego potrzebna nam jest zbalansowana trzecia droga. Stosunkowo niskie podatki połączone z wydajną administracją i systemem karnym – to jest możliwe, jeżeli trochę się nad tym popracuje. Musimy pamiętać, że aby mieć szanse na wprowadzenie dobrych zmian potrzebny jest nam rząd, który dba o dobro Polski, a nie kontrolowani przez innych marionetkowi politycy.