Reforma polskiego szkolnictwa.

Po pierwsze proponuję usunięcie gimnazjów. Gimnazja, to był chybiony pomysł, wiem z własnego doświadczenia, że gimnazjum demoralizuje. Trzeba szukać nowych znajomości, przyjaciół, jest się w całkiem nowym środowisku, a nauczyciele nie mogą w pełni poznać ucznia przez te 3 lata.

Uczyć przez zabawę i w miłej atmosferze. To tyczy się głównie podstawówek, ale nie tylko, to pozwoli niwelować stres powstały podczas nauki, oraz niweluje uczucie złości na nauczycieli, co jest jedną z przyczyn stopniowej demoralizacji.

Zachęcić do myślenia. Nie należy uczyć dzieci i młodzież samych regułek, trzeba sprawić, żeby sami się nieco wysilili. Należy dać im wędkę, zamiast ryby. Należy przede wszystkim uczyć logicznego myślenia, a nie zapamiętywania reguł i zasad.

Obecnie muszę przyznać, że szkoła zabija inteligentne osoby, zamieniając je w zwykłe z powodu niewłaściwego szkolenia.

Dodatkowo pedagodzy i psycholodzy powinni być bliżej uczniów. Powinny odbywać się regularne i co najważniejsze indywidualne spotkania z uczniami. Jeżeli spotkanie odbywa się w grupie, to niektórzy będą się chcieli popisać przed kolegami i nic z tego nie wyjdzie. Natomiast na spotkaniu indywidualnym pedagog lub psycholog może naprawdę poznać ucznia.