Co się dzieje? Realnie zarabiamy mniej niż rok temu, z powodu inflacji, czyli nie tylko stoimy, ale spadamy! Wzrost PKB za cały 2012 rok, jak podał GUS jest niewiarygodnie niski i wynosi on 2%. W 2011 wyniósł on 4,3%, więc spadek jest ponad dwukrotny. Nie wiem jakim cudem według premiera wychodzimy z kryzysu, skoro jest tak fatalnie. Nawet szef GUS jest tym zaskoczony. Nie chciałbym być pesymistą, ale dane z początków tego roku nie są optymistyczne i wieszczą dalsze spowolnienie, czyli dalszy realny spadek.
„To pokazuje, że nasza gospodarka rozwijała się w 2012 roku poniżej produktu potencjalnego, który dziś jest na pewno powyżej 3%. A to oznacza, że powinniśmy się zastanowić – i nie tylko w kontekście stóp procentowych – co zrobić, żeby nasz potencjał gospodarczy lepiej wykorzystywać. To w dużo większym stopniu zależy od innych elementów polityki gospodarczej niż polityki pieniężnej”
Powiedział to Ryszard Hausner członek Rady Polityki Pieniężnej.
Wzrost popytu wewnętrznego w 2012 wyniósł 0.1% rdr. To jest najgorszy wynik historii publikacji tych danych. Projekt budżetu z kolei zakładał, że wzrost będzie wynosił 2,5%, więc trzeba będzie dalej ciąć. Jest skandalicznie źle. Na dodatek Rostowski uprawia kreatywną księgowość, chociażby poprzez zamrożenie pieniędzy w funduszu pracy, co tylko poprawia statystyki, a realnie przez to tracimy. Skoro potencjał wzrostu wynosi 3%(co zresztą jest również bardzo słabym wynikiem), to jakim cudem Tusk mógł zaprzepaścić.
Ostrzegam, że idziemy śladem Grecji i ukrywamy dług, i sztucznie poprawiamy stan gospodarki. Ja tutaj jestem po prostu realistą i jeżeli nic się nie zmieni, to następna partia, która wygra wybory będzie miało okropną spuściznę po PO. Powiem na koniec, że zielona wyspa tonie.
Czyzby spodziewano sie cudu nad Wisla? Panowie! Czy Polska jest wyspa odizolowana od reszty swiata? Tego wszystkiego zdrowo myslacy i analizujacy ekonokmista spoedziewal sie nie bije dzisiaj piany zdziwienia i gorzki zali a jedynie stara sie prorokowac jak dlugo i kiedy nastapi pozytywne przesilenie. Widze ze malkontenctwo i biadolenie stalo sie polska cecha narodowa.
Według mnie zdrowo myślący i analizujący ekonomista nie powinien prorokować, tylko starać się szukać dobrych i pomocnych rozwiązań. I ja pomimo, iż nie jestem ekonomistą staram się to robić.
Po za tym poczęści nie rozumiem kontekstu twojej wypowiedzi.