Restrukturyzacja komunikacji miejskiej


MZK, MPK, ZKM – jak zwał, tak zwał, ale w większości przypadków komunikacja miejska prowadzona przez państwo jest nieefektywna, co przynosi straty zarówno dla lokalnych budżetów, ponieważ do kursów trzeba dopłacać, jak i pasażerowie, ponieważ żeby uniknąć ogromnych strat obcinane są przynoszące największe straty kursy. Państwowe firmy z reguły są zbyt mało elastyczne, by dostosować się do potrzeb rynku.

Aby uelastycznić firmy trzeba je przynajmniej częściowo sprywatyzować. Nie ma potrzeby utrzymywać obecnie panujących sztywnych reguł. Dobrym przykładem z mojej okolicy jest wprowadzenie prywatnego przewoźnika, który po drastycznym zmniejszeniu ilości kursów przez MZK urozmaicił sytuację. Teraz mało kto jeździ państwówką, bo prywatnie jest i taniej o prawie 20%, bez porównania wygodniej oraz szybciej.

Prywatyzacja nie będzie jednak konieczna jeżeli z rozmysłem podejdzie się do restrukturyzacji komunikacji miejskiej i podmiejskiej. Jednym z większych absurdów jest chociażby wysyłanie wielkich autobusów we wszystkich kursach i wszędzie. Wystarczy, że zanalizuje się ilość pasażerów przyjmowanych przez autobusy w poszczególnych godzinach, dniach, a nawet miesiącach. Kursy, które nie są obłożone powinny być obsługiwane przez mniejsze autobusy, bądź busy – tym sposobem można zaoszczędzić masę pieniędzy i uniknąć usuwania nierentownych połączeń.

Należy zmienić sposób organizacji i zarządzania u państwowych przewoźników, kolejną możliwością jest zmiana systemu biletowego na taki jak w PKS, czyli przed wejściem do autobusu trzeba będzie albo kupić bilet, albo skasować bilet miesięczny (elektroniczny). Dzięki temu nie będzie potrzeby utrzymywania znienawidzonych „kanarów”, a i ściągalność biletów wzrośnie do 100%.

W razie niepowodzenia tych przemian najlepszym rozwiązaniem jednak będzie częściowa prywatyzacja i zwiększenie konkurencji na rynku komunikacji.

Dodaj komentarz