Koniec „dobrej” polityki

We wrześniu ubiegłego roku mogliśmy zauważyć złagodzenie oblicza polityki. Jesienią pojawiło się wiele projektów reform, były debaty na temat problemów i potrzeb polskiej gospodarki i praktycznie wszystkich dziedzin życia. Zarówno prawica, jak i lewica przedstawiały wiele merytorycznych opinii, co prognozowało na poprawę jakości w polityce. Wszystko, co dobre jednak szybko się kończy.

Skończył się projekt Gliński i skończyła się merytoryczna dyskusja. Polską scenę polityczną zdominowała sprawa smoleńska i ostry język PiSu w tej kwestii oraz wybryki Jarosława Gowina i roszady Tuska w rządzie.

Prawdy o polskich politykach można się dowiedzieć w tedy, gdy nie wiedzą, że inni słyszą. Dobrym przykładem są ostatnie słowa posła PO Zbigniewa Rynasiewicza „Ten Borowiak ku…s podniesie łapę czy przyp…lić?”. Nie twierdzę, że wszyscy, ale wielu polityków jest po prostu wredna, egoistyczna i mściwa. Niestety bywa tak, że „ciemny lud wszystko kupi”.

Niedługo odbędą wybory do Europarlamentu, a także w 2014/15 samorządowe, prezydenckie i parlamentarne – będzie to niespotykana kumulacja i z całą pewnością ponownie zaobserwujemy zmianę oblicza polityków. Wszyscy będą udawać, że są piękni i przyjemni. Pojawi się również mnóstwo pomysłów na poprawę polski, jednak jak pokazały rządy PO i PSL prawdopodobnie niewiele z tych wszystkich zapowiedzi będzie wprowadzonych w życie.

Jeżeli nie pojawi się jakaś całkiem nowa siła polityczna, to będziemy oglądali tę szopkę po raz kolejny.