Reforma Sądów

Polskim sądom potrzebna jest znacząca reorganizacja. Sprawy ciągną się nierzadko przez kilkanaście lat i dłużej, akta zajmują setki stron. Mało kto, po przeczytaniu prawniczej powieści i po wielu latach rozpraw byłby w stanie orzec sprawiedliwy wyrok. Również system zarządzania poszczególnymi sądami powinien ulec zmianie. I tak sędziów jest zbyt mało, więc po co dodatkowo rozbudowywać biurokrację.

Zacznijmy temat od skrócenia długości procesów sądowych. Sądzę, że odpowiednim rozwiązaniem na szybsze orzekanie jest przeprowadzanie rozpraw z dnia na dzień, tzn. Na przykład w sprawie kradzieży pierwsza rozprawa rozpocznie się 1 maja i ten sam sąd będzie się zajmował tą samą sprawą do czasu jej rozwiązania – co nie znaczy, że innymi też nie może się zająć. W ten sposób wydłuży się okres oczekiwania na rozpoczęcie procesu, ale gdy już do tego dojdzie, to w szybki sposób zostanie on rozwiązany. Wyeliminujemy też potrzebę przypominania sobie akt przez sędziów, co na pewno przyczyni się do lepszej znajomości sędziów i do ogłoszenia lepszego, sprawiedliwego wyroku.

Następną sprawą jest system zarządzania poszczególnymi jednostkami terenowymi. Nie tak dawno rząd próbował podjąć się takiej reformy, ale zostali zakrzyczani przez inne partie, nawet w rządzie był rozłam i tylko PO była za. Z tego co wiem, to nie było większych problemów w związku z tą reformą, więc po części niezrozumiała dla mnie jest taka postawa – być może sam fakt ominięcia sejmu i przeprowadzenia reformy na poziomie ministerialnej tak wszystkich zbulwersowało.

Uproszczanie systemu zawsze jest dobre, ale dewaluacja wartości sądów rejonowych podnosiła ryzyko usunięcia jednej z instancji, co nie jest dobrym rozwiązaniem. Sądy rejonowe powinny zostać rejonowymi – z prawnego punktu widzenia, lecz kierownictwo powinno być zredukowane i przeprowadzone z sądów okręgowych.

Trzecią sprawą jest małą ilość sędziów i powoływanie ludzi z niezbyt dużym doświadczeniem. Żeby zwiększyć doświadczenie oraz ilość potencjalnych przyszłych sędziów powinniśmy zwiększyć liczbę asystentów sędziowskich – nie dość, że w większym stopniu pomagaliby sędziom, to zdobywaliby tak bardzo potrzebne doświadczenie.