Chore rolnictwo

Polskie rolnictwo jest w opłakanym stanie – wystarczy spojrzeć na własne oczy i porównać jak wyglądały wsie kiedyś i jakie są teraz. Niegdyś większość pól była orana lub wykorzystywana jako pastwiska, a teraz, to wszędzie rosną olbrzymie chaszcze. Na wsiach jest również zdecydowanie mniej zwierząt – nie tylko krów, czy kóz, ale również np. kur.

Nikomu nie opłaca się pracować w rolnictwie, ponieważ tylko największe gospodarstwa mają szansę utrzymać się na rynku, a i te niejednokrotnie mają problemy. Jeżeli degradacja polskiego rolnictwa będzie postępować dalej, to niedługo będziemy musieli importować olbrzymie ilości żywności z zagranicy.

Fakt występowania wielu anomalii pogodowych w ciągu ostatnich kilku lat nie tłumaczy takiej sytuacji. Ostatnio bodajże w TVP Info wypowiadali się producenci jajek – w tym roku koszt produkcji jajka, to średnio 25 groszy, podczas, gdy w skupie sprzedają je maksymalnie za ok. 20 groszy! Rolnicy są pod kreską, a jeśli uda im się wyjść na plus, to i tak balansują na granicy opłacalności. Czy to nie jest chore? Tylko w maju przez nieopłacalność produkcji na mięso zostało przeznaczonych 7 milionów kur.

Ponadto powinniście zauważyć, że jajka – w kosztują od ok. 40 groszy za sztukę do cen o wiele wyższych. To pośrednicy zgarniają ogromne pieniądze tylko za dystrybucję – to jest problem w całym rolnictwie. Produkty przechodzą przez wiele rąk i niejednokrotnie ceny wzrastają przez to nawet o kilkaset procent.

Ekonomista Marek Zuber tak się wypowiedział kilka lat temu:

Przede wszystkim trzeba zwiększyć konkurencję. Tylko dzięki temu będziemy płacić niższe ceny. A jak to zrobić? Wszystko w rękach Ministerstwa Rolnictwa, które powinno ułatwić rolnikom zakładanie spółdzielni … Przecież rolnikowi, który sprzedaje 10 worków ziemniaków, nie opłaca się jechać kilkadziesiąt kilometrów do miasta, tylko po to, by sprzedać je o kilkadziesiąt groszy drożej. Ale jeśli rolników będzie kilku i zamiast 10 worków będą sprzedawać 1000, wtedy cała operacja może się udać … Rolnicy, dzięki spółdzielniom, nie musieliby korzystać z pomocy pośredników czy hurtowników i sami mogliby sprzedawać swój towar na rynku

Ja całkowicie podzielam jego zdanie.