PiS idzie po władzę?

Jerzy Wilk z PiS wygrał z Elżbietą Gelert z PO w wyborach na prezydenta miasta Elbląg. Liczba głosów rozłożyła się praktycznie po równo. Kandydat z Prawa i Sprawiedliwości uzyskał 51,7% głosów, Pani Gelert zaś 48,3. Jak widać przewaga jest znikoma, a walka toczyła się do samego końca. Nawet w trakcie wyborów nie zabrakło kontrowersji.

Jeszcze przed północą ukazały się dwa dość kontrowersyjne sondaże, który miał wskazywać nieznaczną przewagę Platformy. Pierwszy z nich upublicznił mały portal „portEL.pl”, w nim Pani Gelert uzyskała zwycięstwo 53,3% do 46,3% dla przedstawiciela PiS. Twórcy zaznaczyli, że około 20-30% ankietowanych nie chciało powiedzieć na kogo zagłosuje.

Drugi sondaż wskazywał jeszcze większą przewagę PO, a mianowicie 56% do 43%. O dziwo ten sondaż ukazał się w Telewizji Polskiej. O ile ten pierwszy jest troszeczkę zbliżony, do wyników, to ten już znacząco odbiega od sytuacji wyborczej. Szkoda, że TVP pozwoliło sobie na taki, bądź co bądź bardzo niedokładny sondaż.

Wracając do wyborów. Frekwencja wyniosła 34,7% i była nawet wyższa niż ta w terminowych wyborach sondażowych w 2010r. Pytanie, czy poziom trzydziestu-kilku procent ludzi chętnych do głosowania nad swoją przyszłością to dużo – moim zdaniem zdecydowanie nie!

Wydaje się, że sytuacja w Elblągu odzwierciedla nastroje wyborców w całym kraju – ostatnio ukazał się sondaż, w którym PiS uzyskuje 35%, a PO tylko 26%. SLD uzyskało 10%, RP 6%, a PSL 5% poparcia.

Ani wystąpienia Macierewicza, ani żadne taśmy nie powstrzymują tendencji wzrostowych Prawa i Sprawiedliwości. W wymienionym wcześniej sondażu ponad 30% pytanych odpowiedziało, że nie wie na kogo zagłosuje.

Z jednej, złej strony widać, że Polacy są znudzeni i to może skutkować rozwojem takich grup jak Ruch Narodowy. Dobrą stroną jest jednak z pewnością to, że otwierają się nowe możliwości przed innymi nowo powstającymi partiami. Być może ten beton okalający scenę polityczną wkrótce skruszeje – na pewno ten proces już się rozpoczął.