20 lat z VAT

Już 20 lat w Polsce obowiązuje „podatek od towarów i usług”, czyli popularny VAT. Z roku na rok narastają wątpliwości, co do słuszności tego podatku i wynikają one głównie z oszustw podatkowych oraz uprawiania kreatywnej księgowości przez niektórych przedsiębiorców. Nawet jeden z twórców VAT z przed dwudziestu lat – Witold Modzelewski ostro krytykuje to, co mamy obecnie.

W wypowiedzi w Polsat News Witold Modzelewski bardzo skrytykował zmiany, które miały miejsce w ostatnich latach. Powiedział, że ten podatek jest teraz zbytnio skomplikowany. Wielu komentatorów twierdzi, że skomplikowany system jest plusem, ponieważ utrudnia oszustwa, Pan Modzelewski sądzi jednak, że jest wręcz przeciwnie oraz, że im prostszy system tym lepszy.

Ja podzielam zdanie, że prostota systemu podatkowego praktycznie uniemożliwia, a przynajmniej znacząco utrudnia oszustwa. To właśnie na zawiłości podatkowej niektórzy nieuczciwi przedsiębiorcy szukają swojej szansy na łatwy zarobek. Z drugiej strony wiele uczciwych osób ma problemy z działaniem wg. litery prawa, ponieważ prawo, nie tylko podatkowe jest niejasne.

Ostatnio popularna stała się historia z szafami wnękowymi – czy jest to nieruchomość, czy jednak ruchomość. Wszystko jest winą interpretacji prawa przez urzędników, a właśnie przez nadmierną zawiłość i ciągłe zmiany możliwe są takie błędy. Rząd często zmienia sposoby interpretacji prawa, wiele razy wciągu roku – ciężko jest się połapać w aktualnej sytuacji.

Potrzebny jest nam prosty podatek VAT, najlepiej z jedną stawką, bez żadnych wyjątków, które prowadzą tylko do wielomilionowych, a może i wielomiliardowych strat dla budżetu. Rząd ustalając budżet na ten rok przewidywali przychody z VAT na poziomie ok 128 miliardów złotych. Z ostatniego raportu wynika, że do końca Maja do budżetu wpłynęło 45mld., jest to 35% planu, a minęła już połowa roku.

Nie trudno wywnioskować, że jak nic się nie poprawi, to będziemy mieli wpływy do budżetu o 30 miliardów niższe niż zakładano, a co to oznacza – nowelizacja budżetu i cięcia. Profesor Modzelewski sądzi, że w najlepszej sytuacji będzie to ok. 15 mld. Przecież to są ogromne sumy i będą potrzebne wielkie cięcia!

Mucha pod lupą

Gdy patrzymy na muchę pod lupą może wyglądać ciekawie, choć znacznie lepiej pod mikroskopem. Nasza „Mucha” tym razem jest pod lupą prokuratury i Najwyższej Izby Kontroli. Prokuratura rozpoczęła śledztwo w sprawie wydania 6 milionów złotych na koncert Madonny na basenie narodowym. Być może sama suma w skali budżetu nie jest duża, ale kwestią jest sposób dystrybucji.

Pieniądze te miały być przekazane na „promocję polskiej siatkówki” – a koncert znanej piosenkarki na stadionie do piłki nożnej raczej nijak się ma do siatkówki. NIK już wcześniej uznał, że środki zostały wydane niegospodarnie i niezgodnie z przeznaczeniem. Zdaniem Izby, organizacja koncertu (oraz kilku innych imprez), przyniosła straty w wysokości 4,6 mln. złotych. NIK tym razem zaznacza, że chodzi im o same straty, lecz cel, na jaki zostały wydane pieniądze z rezerwy.

Jak widać prokuratora wzięła pod uwagę raport NIK i teraz zaprasza do siebie, na przesłuchania urzędników nie tylko z ministerstwa sportu i turystyki, ale także i z Narodowego Centrum Sportu.

To już kolejne wieści, które mogą zaszkodzić Joannie Musze. Według sondaży pani ministra jest jedną z najbardziej niechcianych ministrów w rządzie. Ciekawe czy Donald Tusk zdecyduje się w końcu na dymisję Pani Muchy – mogą go do tego zmusić pogarszająca się sytuacja sondażowa i umacnianie się PiS na pozycji lidera. Sądzę, że jeżeli Premier zastanawia się nad odwołaniem jakiegoś ministra, to na pierwszym miejscu stoi szefowa ministerstwa sportu i turystyki.