Ludobójstwo czy „tylko” czystka?

Z okazji 70 rocznicy rzezi wołyńskiej rozgorzała ostra dyskusja na temat jednego słowa „ludobójstwo”. To jedno słowo potrafi tak podzielić ludzi. W Sejmie trwa debata nad projektem uchwały,która ma upamiętnić ofiary tej zbrodni, jej celem jest ustanowienie 11 lipca dniem upamiętniającym ofiary zbrodni wołyńskiej. Uchwała, była obiektem dyskusji w sejmowej komisji kultury i ostatecznie postanowiono tę zbrodnię terminem „ludobójstwo”.

Pomimo, że PO jest przeciwne takiej nazwie przegłosowany została poprawka dodająca to sporne określenie – doszło do tego, bo dwóch posłów PO nie przyszło na głosowanie, a trzeci, a konkretnie Wiesław Suchowiejko zagłosował wbrew zaleceniom. Czy to przypadek będący dla Platformy kolejną oznaką słabości, czy też celowo ktoś chciał, by tona ten temat rozgorzała dyskusja,tego nie wiadomo. Teraz czekamy na głosowanie nad tą uchwałą, jednak nie tylko politycy są podzieleni na ten temat.

Ta zbrodnia jest ważną sprawą w kontaktach na linii Ukraina-Polska i Ukraina-Unia Europejska. Według niektórych takie rozgrzebywanie wydarzeń z przeszłości może tylko pogorszyć sytuację. Inni zaś twierdzą, że nie ma pojednania bez pamięci i musimy raz na zawsze ustalić stanowisko w tej sprawie.

Główna Komisja Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu, będąca częścią IPN określiła tę zbrodnię jednoznacznie jako ludobójstwo, a konkretnie:

W sprawie zbrodni ludobójstwa popełnionych na terenie województwa wołyńskiego w latach 1939–1945 przez nacjonalistów ukraińskich, a w szczególności dopuszczenia się zabójstw kilkudziesięciu tysięcy mężczyzn, kobiet i dzieci narodowości polskiej, znęcania się fizycznego, psychicznego nad członkami ww. grupy narodowej, zniszczenia lub kradzieży ich mienia, oraz stosowania innych represji i czynów nieludzkich w celu stworzenia warunków życia grożących im biologicznym wyniszczeniem bądź zmuszających do opuszczenia swoich siedzib i ucieczki z terenów województwa wołyńskiego tj. o przestępstwa z art. 118 § 1 i 2 kk.

Przeciwnicy nazywania tej zbrodni ludobójstwem wytaczają argument, że Polacy, niejako w odwecie zabili 2-5 tysięcy Ukraińców. Trudno się jednak dziwić, że ludzie się bronili. To była straszna, niewyobrażalna wręcz masakra, zginęło nawet wiele małych dzieci. Uważam, że powinniśmy wyraźnie zaznaczyć, że to było ludobójstwo, ale nie wypominać tego Ukraińcom, tylko wybaczyć i pojednać się.
—–
PS.
Dzisiaj dowiedziałem się, że nawet moi przodkowie mieszkali na Wołyniu. Moja prababcia i babcia właśnie w nocy tzw. „Krwawej niedzieli”, nie zabierając nic ze sobą musiały uciekać ze swojego domu.
—–