Tytoniowa prohibicja


Unia Europejska dąży do tytoniowej prohibicji. Pierwszą osobą, która zaproponowała takie rozwiązanie była Avril Doyle – irlandzka europarlamentarzystka w latach 1999-2009. Kilka lat temu powiedziała w jednym z wywiadów, że „w ciągu kilkunastu lat chce doprowadzić do całkowitej delegalizacji tytoniu”. Już teraz europejscy urzędnicy mają wprowadzić zakaz produkcji i sprzedaży tzw. slimów i mentoli. Polska gospodarka może być w tarapatach.

Na akcyzie i eksporcie polski budżet zyskuje ponad 25 miliardów złotych. Nie wiadomo jaką część z tych przychodów stanowi zysk z owych slimów i mentoli, ale na pewno są to ogromne pieniądze, liczone w miliardach.

Ta „prohibicja tytoniowa” w założeniach m na celu zmniejszenie zachorowalności na raka płuc, co może przynieść bardzo dobre efekty, ale to tylko teoria. Te pomysły warto porównać z prohibicją w stanach Zjednoczonych w latach 1919-1933, kiedy to jedynym efektem tej „reformy” był szybki rozwój przestępczości zorganizowanej. Powstawało coraz więcej nielegalnych klubów alkoholowych, szacuje się, że w samym Nowym Jorku mogło istnieć nawet 100 000 takich miejsc!

Rynek z pewnością odpowiednio zareaguje, przez co zarówno produkcja bimbrownicza w Polsce, jak i nielegalny import ze wschodu znacząco się zwiększą i jedynym efektem takiej reformy będzie olbrzymi spadek przychodów w budżecie. Szara strefa powiększy się o kolejnych sprytnych przedsiębiorców.

Nie wiadomo jak na taki pomysł zareagują europarlamentarzyści, obecnie największą zwolenniczką zakazu jest Lindy McAvan, rzekomo związana z trzema wielkimi koncernami farmaceutycznymi. Taka decyzja jednak zanim wejdzie w życie musi przejść przez Radę Unii Europejskiej, Parlament Europejski i przez Komisję Europejską.

Jedna uwaga do wpisu “Tytoniowa prohibicja

Dodaj komentarz